W odradzającym się barmaństwie XXI wieku mieliśmy już czas Negroni i Old Fashioned. Najbliższy zaś okres należeć będzie do kolejnego z wielkich – Manhattanu. Jest on ojcem Martineza i dziadkiem Martini ale najbardziej znany jest z tego że jako pierwszy w swoim składzie zawierał wermut.
Jest wiele historii opisujących powstanie Manhattanu. Najbardziej znana mówi o tym że koktajl ten został po raz pierwszy przygotowany podczas przyjęcia w Manhattan Club w 1874 roku. Zostało ono wyprawione przez Jennie Churchill, amerykańską matkę Winstona Churchilla, na cześć nowo wybranego gubernatora Samuela J. Tildena. Podobno w księgach klubu widnieje nazwa nowego koktajlu, ale nie ma potwierdzenia co do daty jego powstania, jak również brak jest nazwiska autora tej kompozycji.
Receptura zapisana w 1887 roku mówi o użyciu trzech części wermutu do jednej części żytniej whiskey z dodatkiem likieru curacao lub maraschino oraz kilku daszy bittersa. Ta z 1906 roku zamienia już proporcjami whiskey i wermut, sugerując użycie dwa razy więcej tej pierwszej przy pozostawieniu dodatków w tej samej ilości. Mimo późniejszych prób jeszcze większego ograniczenia wermutu względem "żytniej", obecnie spotykana receptura najbliższa jest tej z 1906 roku, choć częściej teraz spotkać można jako podstawę Bourbon.
Czas Manhattanu obfitować będzie w najbliższym czasie we wszelkiego rodzaju modyfikacje polegające na łączeniu różnych odmian whiskey w różnych proporcjach, z dodatkiem domowej roboty likierów i smakowych bittersów. Jedno co nie powinno ulec modyfikacji to czerwona "wisienka na torcie".
Sprawdź nasz przepis na Manhattan TU.
Autor: Patryk Le Nart