Jak pogodzić przyjemność z degustowania alkoholu ze złym samopoczuciem dnia następnego? Po co to godzić! Wystarczy wyeliminować kaca, a na to jest kilka sposobów. Weźmy chociażby przykład z Jimiego Kocha.
W świecie alkoholowych brandów krąży legenda, której głównym bohaterem jest Jim Koch, prezes Boston Beer Company i jego sposób na trzeźwość mimo tak wysokoprocentowego stanowiska w pracy. Nie spotkano go na żadnym z rautów, gal, pokazów i na innych mocno zakrapianych imprezach branżowych choć w najmniejszym stopniu "zawianego". Mimo, że jak przystało na reprezentanta marki alkoholowej, nie odstawia kieliszka z ręki.
Koch ma na to swój indywidualny złoty środek, a jego składu nie trzyma w tajemnicy. Okazuje się, ze przed jakąkolwiek konsumpcją alkoholu Koch zjada drożdże spożywcze rozkruszone w jogurcie naturalnym.
- Jedna łyżeczka na piwo, bezpośrednio przed rozpoczęciem picia. - podaje proporcje prezes Boston Beer Company.
Nie jest to jednak jego autorska metoda. Nauczył się jej bowiem od doktora biochemii Josepha Owadesa z Brooklyn Polytechnic Institute. Owades prawdopodobnie wiedział więcej o fermentacji i metabolizmie alkoholu, niż ktokolwiek inny na świecie. Swojej ogromnej wiedzy uzywał jako konsultant większości browarów Ameryki, takich jak Anchor Brewing w San Francisco czy Boston Beer Company. Tam właśnie zaprzyjaźnił się z Kochem, pomógł mu stworzyć doskonały Boston Lager i przekazał swoją tajemnicę drożdży.
Owades wiedział, że aktywne suche drożdże zawierają enzym - dehydrogenazę alkoholową - który jest w stanie rozbić cząsteczki alkoholu na części składowe. Pomaga zatem wątrobie w trawieniu alkoholu. Zjadane przed piciem drożdże rozbijają alkohol na substancje proste już w żołądku, zanim alkohol dostanie się do krwiobiegu i mózgu. A to znacznie bezpieczniejsze dla organizmu.
- Drożdże łagodzą, ale nie eliminują skutków picia alkoholu! - zastrzega jednak Koch.
Zainspirowani teorią Kocha i Owadesa naukowcy postanowili sprawdzić cudowną właściwość drożdży. W wyniku tekstów i badań stwierdzili, że w drożdżach nie ma nic wyjątkowego i specyficznego, co miałoby rozpuszczać alkohol i czynić go mniej szkodliwym dla stanu trzeźwości. Ich działanie porównali do zjedzenia sutego posiłku przed degustacją alkoholu. Jedzenie znajdujące się w żołądku również spowalnia wchłanianie alkoholu do organizmu i to z takim samym skutkiem co drożdże. Ponadto działanie drożdży uznali za mniej skuteczne pod względem ochrony życia w trzeźwości w porównaniu ze zwykłą wodą serwowaną przed i między drinkami, co czynią wysokojakościowe bary na całym świecie.
Zadowoleni z siebie naukowcy obalili kolejny mit, jaki sprezentował światu nieświadomie Kosh. Prezes Boston Beer Company nie przejął sie jednak wynikami badań twierdząc, że jego metoda działa na niego i nie musi działać na nikogo innego. By nie pozostać Kochowi dłużnymi naukowcy wydali diagnozę: drożdże nie mają z tym nic wspólnego, a Koch ma po prostu mocną głowę do picia.
Autor: Dora Rosłońska
Artykuł został stworzony pod wpływem Szarlotki na zimno