Zaprosiliśmy do rozmowy Nicole Kot - szefową baru w restauracji Akademia i brand ambasador marki Cointreau. Tematem są kobiety, a konkretnie ich praca i życie za barem. Zapraszamy do lektury.
Czy trudno być kobietą w tej branży?
To dobre pytanie. Z jednej strony nie jest to łatwe przebić się na scenie barmańskiej wśród tylu mężczyzn, ale gdy jest się kobietą z temperamentem to bez problemu można zaistnieć w tym świecie barmańskim;) Nasza praca nie różni się niczym od pracy mężczyzn. Także musimy wykazać się profesjonalizmem, wiedzą i odpowiednim podejściem do gościa. Oczywiście czasem mamy trudniej niż nasi koledzy zza baru; gdy męska część naszych gości po paru shotach nabiera odwagi - często przy tym gubi maniery i delikatnie mówiąc, zbytnio się spoufala. Zdarza się, że przekraczają pewne granice, co bywa bardzo przykre. Będąc profesjonalistkami nie możemy tego dać znać po sobie, musimy zachować pełen spokój i cierpliwość by z nienagannym uśmiechem dalej obsługiwać swoich gości. Oczywiście zawsze miło, gdy goście prawią komplementy. Zwracają uwagę, że pomimo "słabej płci" jesteśmy równie dobre w swoim fachu co nasi koledzy, a nawet niejednokrotnie lepsze w kwestii doboru smaku czy stworzeniu dekoracji koktajlu.
A co trzeba zrobić, żeby być dobrą barmanką?
Przede wszystkim trzeba to robić z pasji. Nigdy nic na siłe. Na początek dużo teorii, a potem jeszcze więcej praktyki. To nie jest zawód, którego można się nauczyć w miesiąc. Potrzeba bardzo dużo zapału. Ważne jest także by mieć dobrego nauczyciela, z otwartym umysłem, a nie "gastronomicznie spaczonego". Barman to w dużej mierze także osobowość. Trzeba mieć bardzo silny charakter by sprostać stresowi i ciężkiej pracy, niejednokrotnie po kilkanaście godzin dziennie. Wiele kobiet nie radzi sobie z tym stresem, nachalnymi gośćmi, i z tak dużym wysiłkiem fizycznym - dlatego jest nas tak mało. Moim zdaniem jesteśmy istotne i swoją osobą możemy dużo wnieść w życie baru. Kobiety bywają niezastąpione. Niejednokrotnie jesteśmy "wisieńką na torcie" w barowym teamie.
Mówisz o silnym charakterze - a czy wygląd w tej profesji ma znaczenie?
Wygląd ma olbrzymie znaczenie, na równi z charakterem. To musi iść w parze. Kobieta za barem musi być zadbana. Schludny strój, "świeży" wygląd, makijaż subtelny, nie wspominając już o dłoniach, które są wręcz naszą wizytówką, a w tym przypadku także narzędziem pracy. Pomijawszy kwestie wizualne, musimy posiadać wcześniej wspomnianą silną osobować i temperament. Mówi się, że barmaństwo to nie zawód, a styl życia. Trzeba to czuć i czerpać satysfakcję z wykonywanego zawodu. Jeśli mam wymienić w punktach najważniejsze cechy osoby pracującej za barem, to wygląda to tak:
1. Odpowiednie podejście i umiejętność wyczucia potrzeb gościa.
2. Uśmiech.
3. Umiejętność przygotowania koktajli.
4. Nawiązanie kontaktu z gościem.
5. Uśmiech.
6. Cierpliwość.
7. Nienaganny wygląd.
Czy praca jako barmanka może być karierą na życie - w polskich realiach? A jeśli kobieta zdecyduje się na założenie rodziny - czy da się to połączyć z taką pracą?
Trudne pytanie. Jeśli kochamy to co robimy to nie pracujemy ani jednego dnia. Polskie realia są zupełnie inne niż standardy obowiązujące na świecie. W większości krajów jest to zawód, a u nas bardzo często traktowany jest jako "okres przejściowy". Wielu młodych ludzi staję się "barmani" na czas studiów. Według mnie jest to zawód na całe życie, gdzie kobieta także może się spełniać i realizować. Założenie rodziny, narodziny dziecka w niczym nie kolidują. Wszystko zależy tylko od wyrozumiałości naszego partnera, czy On rozumie i akceptuje naszą pasje do wykonywanego zawodu. Jeżeli pracodawca zdaję sobie sprawę jak wartościowym pracownikiem jesteśmy to powinien nas przyjąć spowrotem po urlopie macierzyńskim. W tym czasie możemy czytać strony jak Mójbar.pl by być na bieżąco w trendach obowiązujących i nowościach. A shaker to przecież ulubiona grzechotka dużych dziewczynek ;)
Branding i kobiety - czy rzeczywiście istnieją preferencje typu: drink dla niej / drink dla niego? A może na kobiety wpływają stereotypowe przekonania , np. że lubią tylko słodkie i lekkie smaki, a szkocką powinny zostawić dla mężczyzn?
Dokładnie tak - uważam, że to seksistowskie i zupełnie stereotypowe. Takie zjawisko nie powinno mieć miejsca w dzisiejszych czasach. Bardzo duży procent kobiet lubi wspomnianą szkocką, czy też inne mocne alkohole. Wielokrotnie zdarza się, że mężczyźni lubią lekkie i słodsze koktajle. Dodam, że takie przekonanie dotyka obu płci przez co panowie często po prostu boją się zamówić koktajlu "kobiecego" by nie zostać wyśmianym. Z kolei Panie zamawiające mocne alkohole, szczególnie w wersji sauté nie są postrzegane za damy, gdyż to im "nie przystoi". Chociaż z dumą stwierdzam coraz częściej nasi goście są obyci w świecie i wiedzą, że to nie ujma, i zamawiają to na co naprawdę mają akurat ochotę.
I tak powinno być! W takim razie z Twojego doświadczenia - co najczęściej zamawiają Twoi goście?
Na przełomie ostatnich 10 lat bardzo się zmieniły preferencje smakowe u obu płci. Kobiety coraz częściej sięgają po whisky lub gin zamiast słodkich drinków jak Sex on the beach, który wiódł prym 10 lat temu czy delikatnego Mojito. Panowie chętnie próbują koktajle typu Old Fashioned czy Gin Basil smash zamiast pijać mocne trunki w postaci sauté lub na lodzie. Koktajlówka przestaje być atrybutem kobiecych koktajli. Odczuwam dużą satysfakcję, że w Polsce powoli wchodzi kultura picia koktajli. Aperitif czy digestif stają się standardami w restauracjach. I niejednokrotnie to mężczyzni pijają słodkie porto, a kobiety ziołowe nalewki. Koktajle mają być wyjątkowe, ciekawym połączeniem smaków i nutką zaskakujących akcentów, a nie męskie lub damskie.
Dziękujemy za rozmowę.