via lavozdemisiones.com.ar
Każdy z nas ma coś czego szczerze nie znosi. Bramkarze nie cierpią tracić goli, politycy wzdrygają się na myśl o wyborczej porażce, a modelki nie tolerują cellulitu. Natomiast największy koszmar barmana to, jeśli brać pod uwagę kwestie zawodowe, klient. Awanturujący się, nawalony, chamski czy skąpy klient. Mojbar.pl przeprowadził krótką sondę wśród barmanów, której celem było ustalenie, które zachowania klientów najbardziej wyprowadzają z równowagi osoby pracujące za szynkwasem. Zapytani przez nas ludzie wymienili szereg niezaprzeczalnie irytujących zachowań, a także zacytowali, jakże urocze, wypowiedzi klientów kierowane pod adresem barmanów.
Skąpienie
Napiwki to ważne źródło dochodu dla barmanów. Dlatego skąpiący klienci to dla ludzi pracujących za szynkwasem utrapienie. Nic więc dziwnego, że barmanom zapala się czerwona lampka kiedy słyszą klienta mówiącego:
- Przepraszam, czy tutaj tak jak w Pizzy Hut obowiązuje duża dolewka?
Oczywiście można wtedy wyjaśnić, że dolewka nie obowiązuje i dla jasności można dodać, że w krawędziach kieliszka nie jest zatopiony żółty ser. Cóż jednak po tym, skoro klient pytający o gratisową dolewkę i tak raczej porządnego napiwku nie zostawi. Niektórzy barowi goście idą o krok dalej i zagajają w ten sposób:
- Sprzeda mi Pan ten kielonek za dwa zyla mniej?
Barman możne przystać na takie warunki. Pod warunkiem, że napiwek wyniesie co najmniej 4 złote.
Spoufalanie się
Klienci lokali sprzedających napoje wyskokowe często zagadują osoby robiące im drinki. Barmani zazwyczaj w takich sytuacjach coś odpowiadają, żeby nie wyjść na gburów. Zdarza się jednak, że barowi goście biorą taki przejaw empatii jako coś więcej, niż zawodową kurtuazję. Zaczyna się wtedy znienawidzone przez pracujące za szynkwasem osoby nadmierne spoufalanie się, które w skrajnych przypadkach prowadzi do kierowanych pod adresem barmanów wypowiedzi w rodzaju:
- Eee, ryju! Podaj mie piwko.
Klient, który mówi takie rzeczy powinien liczyć się z tym, że to on akurat przez przypadek dostanie od barmana piwo mocno rozcieńczone wodą.
Awanturowanie się
Niektórzy klienci barów jak sobie popiją zaczynają się robić kłótliwi. Dla barmanów to udręka, jako że na nich często skupia się pijacki gniew barowych gości, zwłaszcza ten rodzący się w chwili płacenia rachunku. Klasycznym tekstem awanturującego się klienta jest:
- Nigdy tyle nie zapłacę. Ja znam właściciela!
Tyle, że znajomość z właścicielem nie ma tu nic do rzeczy. Za wypity alkohol trzeba zapłacić. Barman o łaskawym usposobieniu może zaproponować klientowi, który nie chce uregulować należności, możliwość odpracowania rachunku na zmywaku.
Pewien warszawski raper ma z kolei w zwyczaju mówić:
- Wpisz to na rachunek właściciela.
Można dopisać do rachunku właściciela… wytwórni wydającej jego płyty.
Autor: FARUK
Artykuł został napisany pod wpływem Moscow Mule