Kolebką tak zwanych rumów lekkich jest Kuba z najbardziej chyba obecnie znaną marką Havana Club. Rum ten dostępny jest na prawie wszystkich rynkach świata, a największym wyjątkiem jest USA, gdzie zgodnie z wprowadzonym w 1962 embargiem jest niedostępny. Mało kto jednak wie że produkcja Havana Club właśnie wtedy ruszyła pełną parą i to w USA. Ale zacznijmy od początku.
Pod koniec listopada 1961 prezydent John F. Kennedy autoryzował tajne operacje przeciwko komunistycznemu rządowi Fidela Castro. Jedną z nich była operacja pod kryptonimem Mongoose i była stworzonym przez CIA programem propagandowo-sabotażowym, mającym na celu psychologiczne osłabienie reżimu władzy. Jednym z celów operacji było ukazanie braku kompetencji nowych władz doprowadzających błędnymi decyzjami do osłabienia gospodarczego kraju.
Na czele całej operacji stanął gen. Edward Landsdale, weteran walk z filipińskimi bojówkami komunistycznymi i zaciekły wróg wszystkiego co czerwone. Jednym z pomysłów jego sztabu było osłabienie na arenie międzynarodowej wizerunku kubańskich towarów poprzez wprowadzanie ich kiepskiej jakości falsyfikatów.
Na pierwszy ogień poszedł określany mianem płynnego złota, kubański rum. Produkcję „lewizny” zlokalizowano na Florydzie, w fabryczce kontrolowanej przez fikcyjną spółkę stworzoną na tą potrzebę przez CIA. Produkcja ograniczała się do najtańszej wersji kubańskiego rumu, który specjalnymi kanałami dystrybuowany był dalej w świat.
Choć oficjalnie operacja Mongoose została zawieszona 30 października 1962 roku, lewa produkcja funkcjonowała jeszcze przez kilka miesięcy. W całym okresie funkcjonowania operacji dostarczono na zagraniczne rynki miliony butelek paskudnego trunku z logotypem Havana Club.
Źródło: curiouserhistory.wordpress.com