Mimo znacznych wysiłków środowisk propagujących równouprawnienie płci na temat kobiet wciąż pokutuje wiele stereotypów. Ciągle można usłyszeć, że „baba za kierownicą” równa się niebezpieczeństwu na drodze, albo że kobiece życie powinno zamykać się w triadzie kościół, kuchnia, dzieci. Niestety również kobiety chcące pracować za barem niekiedy stykają się ze stereotypami na swój temat.
Walka o bar
Może wydawać się to dzisiaj nie do pomyślenia ale kiedyś sam fakt, że kobieta pracowała za barem potrafił budzić sprzeciw oficjalnych państwowych instytucji. W USA pod koniec XIX wieku zupełnie normalną sprawą było, że wytaczano sprawy z urzędu właścicielom barów za to, że w swoich przybytkach zatrudniali kobiety. Nic więc dziwnego, że pochodzący z 1895 roku amerykański spis osób pracujących w poszczególnych zawodach wykazał, że w roku owym w kraju Wuja Sama za barem pracowało ponad 55 tysięcy mężczyzn i raptem 147 kobiet. Ta dysproporcja zmniejszyła się podczas drugiej wojny światowej, kiedy wielu mężczyzn pojechało walczyć a ich miejsca pracy przejęły kobiety. Wówczas okazało się, że kobiety nie tylko świetnie prowadzą tiry, spawają i wykonują różne inne tradycyjnie męskie zawody ale, że również doskonale sobie radzą za barem.
Zawodowa aktywizacja kobiet, która miała miejsce w Stanach podczas wojny, po zakończeniu konfliktu zbrojnego zaczęła stanowić problem dla wracających do domu żołnierzy, którzy chcieli odzyskać swoje przedwojenne miejsca pracy. Do tych, którzy w latach powojennych krzywo patrzyli na obecność kobiet na rynku pracy należeli m.in. barmani. Gdy wojna minęła zaczęli oni zakładać związki zawodowe wyłącznie dla mężczyzn, które skutecznie lobbowały za uchwalaniem praw uniemożliwiających kobietom pracę za barem. W niektórych rejonach Ameryki prawa te utrzymywały się w mocy jeszcze długo po zakończeniu wojny. Po latach okazało się, że mężczyźni słusznie obawiali się konkurencji ze strony kobiet. Np. w Chicago gdzie zatrudnianie kobiet w charakterze barmanek było nielegalne w latach 1961-1970, już w 1983 roku kobiety stanowiły 47% osób zatrudnionych za barem.
Niechlubna porażka
Amerykańscy mężczyźni o pracę za barem walczyli nie fair, skutecznie lobbując za dyskryminującymi prawami, a mimo to przegrali - w 2012 w Stanach kobiety stanowiły aż 60% osób zatrudnionych za barem. Ta niechlubna porażka może być źródłem niechęci z jaką za oceanem niektórzy mężczyźni wciąż odnoszą się do barmanek. Typowym, powtarzanym przez mężczyzn stereotypem jest, że kobiety robią zbyt słodkie drinki, do których dodają zbyt wiele owoców. Nie trzeba chyba dodawać, że nie warto zastanawiać się nad tym czy jest w tym choć odrobina prawdy - jest to ewidentna bzdura. W Ameryce pracuje obecnie wiele cenionych autorek drinków, które tworzą przepisy na najróżniejsze koktajle, zarówno słodkie jak i wytrawne. Do ważnych kobiecych osobistości w amerykańskim świecie barmańskim należą m.in. Julie Reiner i Audrey Saunders.
Autor: FARUK