Japończycy nie bez kozery kojarzeni są z zaawansowanymi technologiami. W kraju kwitnącej wiśni projektuje się skomplikowane sprzęty elektroniczne i konstruuje pociągi unoszące się nad ziemią na poduszce magnetycznej. Ostatnio reprezentanci wyspiarskiego narodu dali kolejny dowód na to, że Japonia przoduje jeśli chodzi o technologie, gdy posłużyli się najnowocześniejszą techniką, by wytworzyć… lód do whisky.
Roger Moore
Ci którzy widzieli film "Między Słowami" zapewne pamiętają komiczną scenę, w której Bill Murray filmowany jest przez Japończyków na potrzeby reklamy whisky. Proszony jest on tam łamaną angielszczyzną o to, by zachowywać się jak Roger Moore, niegdysiejszy odtwórca roli Jamesa Bonda. "Lodzia Mul” powtarza energicznie azjatycki reżyser reklamowy, zniekształcając wymowę nazwiska aktora, który agentowi 007 nadał charakterystyczny autoironiczny rys. Fikcyjna japońska reklama wymyślona przez Sofię Coppolę, autorkę scenariusza do Między Słowami, raczej nie należałaby do arcydzieł marketingu w realnym świecie. O to z resztą chodziło artystce, która chciała pokazać sytuację, w której powstaje reklama tandetna. Tandetna za to z pewnością nie jest prawdziwa ubiegłoroczna kampania reklamowa japońskiej whisky Suntory, w której pierwsze skrzypce grają miniaturowe lodowe rzeźby zastępujące kostki lodu w kieliszkach.
Statua wolności w kieliszku
Wspomniana kampania Suntory, którą wymyślono w Japonii, jest utrzymana w dobrym guście i robi wrażenie. Na zdjęciach widać, że twórcy owej kampanii wytworzyli szereg niezwykle precyzyjnie wykonanych miniaturowych rzeźb lodowych mieszczących się w standardowym kieliszku do whisky. Rzeźby te przedstawiają przeróżne rzeczy: amerykańską Statuę Wolności, japońską świątynię zen, gitarę elektryczną, buta na obcasie itd. Na zdjęciach z kampanii owe lodowe miniatury znajdują się, razem z odrobiną whisky Suntory, w kieliszkach przedstawionych na czarnym tle. Do stworzenia precyzyjnych rzeźb posłużono się technologią „komputerowego sterowania urządzeniami numerycznymi”. Dzięki tej nowoczesnej technologii można zaprogramować specjalną maszynę do rzeźbienia tak, aby wyrzeźbiła wskazany trójwymiarowy kształt. Tworzenie lodowych miniatur było na tyle skomplikowane, że przebiegało dwuetapowo. Najpierw maszyna rzeźbiła jednym dłutem podstawowy kształt. Dopiero po tym, przy użyciu drugiego, mniejszego dłuta urządzenie rzeźbiło szczegóły. Aby miniatury się nie roztapiały podczas rzeźbienia, maszyna była w trakcie pracy utrzymywana przez Japończyków w temperaturze -7°C. Sporo zachodu ze strony ludzi ze Wschodu, ale sądząc po efektach, było warto.
Autor: FARUK