Some rights reserved by La.Catholique - Flickr.com
Wbrew temu co myślą niektórzy nie wszystkie zimowe koktajle muszą być od razu rozgrzewające. Czasem nawet i w mroźny wieczór mamy ochotę na normalnego, klasycznego drinka. A koktajle zazwyczaj podaje się, schłodzone. Dlatego też, na przekór oczywistemu pomysłowi by myśleć o grzańcach i wódkach, skupimy się na moment na chłodzeniu drinków. Jeśli zaś chodzi o temat specyficznie zimowych koktajli, to znajdziesz je w osobnych artykułach na Mojbar.pl
Lodówka naturalna
Istnieje pokusa by po prostu skorzystać z dobrodziejstw naszego klimatu i posłużyć się czymś, co można nazwać „lodówką naturalną”. Skoro na zewnątrz jest zupełnie zimno, to można zawsze chłodzić rzeczy wystawiając je na świeże powietrze. Metoda ta, sprawdzona podczas nie jednego rautu, ma pewne zalety. Pomaga np. zaoszczędzić miejsce w lodówce. Dobrze sprawdza się szczególnie przy chłodzeniu alkoholi zamkniętych w butelkach. Jednak wystawianie koktajlu na zewnątrz żeby nadać mu niską temperaturę nie wydaje się być najlepszym pomysłem. Drink może się łatwo rozlać, może do niego napadać śnieg, ponadto wystarczy chwila nieuwagi i ktoś może go sobie przywłaszczyć. Także jeśli chodzi o chłodzenie drinków to wciąż, mimo pory roku, zaleca się stosowanie lodu. To czy nasz drink będzie schłodzony dobrze, bądź też bardzo dobrze, zależy zaś od rodzaju lodu, którego użyjemy.
Wodna pułapka
Problemem, jakiego zawsze się doświadcza przy oziębianiu drinków tradycyjnym lodem jest rozwodnienie. Lód roztapia się w szklance i uwalnia wodę do mikstury sprawiając, że w miarę picia koktajl staje się coraz bardziej wodnisty. Jeśli drink nie był schłodzony w shakerze przed wlaniem do szklanki to sprawa się dodatkowo komplikuje. W takim przypadku koktajl zaczyna się oziębiać dopiero pod wpływem styczności z lodem znajdującym się w szkle. Musi minąć trochę czasu nim taki drink nabierze temperatury optymalnej do spożycia. W tym czasie zaś lód się roztapia. Dlatego drink chłodzony wyłącznie lodem znajdującym się w szklance zaczyna być odpowiednio zimny dopiero wtedy gdy jest już rozwodniony.
Lód z lodziarni
Czasem zdarza się nam wybrać do lodziarni po lody, rzadziej chodzimy tam po lód. Tym razem jednak chodzi o pozyskanie suchego lodu. Lodziarnie go mają i czasami zgadzają się go odsprzedać. Suchy lód to oczywiście dwutlenek węgla w formie stałej -bardzo zimna rzecz, o temperaturze - 61°C. Suchy lód jest w powszechnym użyciu od 1925 roku i ma wiele zastosowań. Stosuje się go przy przechowywaniu próbek laboratoryjnych, w dymiarkach, używają go też wspomniane lodziarnie. Zamrożonym dwutlenkiem węgla można też się posłużyć przy chłodzeniu drinków. Daje to dosyć spektakularny efekt, jako że suchy lód bardzo prędko sublimuje pod wpływem kontaktu z cieczą. Na wierzchu drinka chłodzonego w ten sposób wytwarza się delikatna mgiełka a w mieszance pojawiają się bąbelki przywodzące na myśl wodę gazowaną. Koktajl się nie rozrzedza, ponieważ za chłodzenie odpowiedzialny jest gaz, który się ulatnia. Trzeba jednak mieć się na baczności, jako że suchy lód może być niebezpieczny. Zbyt długi kontakt z nim może powodować odmrożenia. Nieco bezpieczniejsza, jest metoda chłodzenia drinków lodem własnego wyrobu.
Drink w kostkach
Gdyby kostki lodu, użyte do chłodzenia drinka nie były zrobione z wody, tylko z tej samej mikstury, co sam drink, nie byłoby problemu z rozwodnieniem. Ta prosta idea stoi za pomysłem wytwarzania własnego lodu z koktajli. Pojawia się tutaj jednak jeden zasadniczy problem. Temperatura zamarzania alkoholu jest znacznie niższa niż temperatura, przy której zamarza woda. Z tego powodu o wiele trudniej jest zamrozić koktajl niż mineralną lub kranówkę. Np. standardowy gin z tonikiem zmienia się w ciało stałe dopiero przy -40°C. W sukurs idzie tutaj ponownie suchy lód. Wystarczy włożyć 2 kilogramy zmrożonego dwutlenku węgla do pojemnika termoizolacyjnego i na wierzch położyć foremkę do lodu wypełnioną wybraną przez nas miksturą. Jeśli proporcje naszego koktajlu będą takie jak standardowego ginu z tonikiem to po około godzinie lód będzie gotowy. Należy tylko być ostrożnym przy wyjmowaniu kostek- nie będzie to łatwe zadanie. Warto na tę okazję przywdziać rękawiczki. Za włożony wysiłek zostaniemy jednak wynagrodzeni. Domowej roboty lód z koktajlu będzie świetnie chłodził nasz napój i nie będzie powodował rozwodnienia. Gdy w naszym napitku zaczną topnieć zrobione z niego kostki, do drinka zacznie trafiać po prostu więcej… drinka. Wyprawa do lodziarni w środku zimy może być kontrowersyjną rzeczą. Jednak każda chwila jest odpowiednia na to, by zacząć walczyć z problemem rozwodnionych drinków. Nie należy się przejmować tym, że jest zimno i że lód zalega po ulicach. Czasem potrzebny jest zimniejszy rodzaj lodu, żeby jeszcze bardziej obniżyć temperaturę.
Autor: FARUK