- Dlaczego przestałyśmy pić Cosmo?
- Bo wszyscy dookoła zaczęli.
Fani serialu "Sex and the City" na pewno nie mieli problemu z odgadnięciem, skąd pochodzi ten fragment konwersacji. Tak, Cosmopolitan swój światowy rozgłos zawdzięcza w dużym stopniu udziałowi w wyżej wymienionym serialu, bo przecież wielkim dziełem sztuki to on nie jest.
Ostatnio spotkałem się z twierdzeniem, iż szanujący się barman nie zaserwuje gościom Kamikaze, bo to obciachowy drink i paskudny w smaku. No cóż, pomijam kwestię, że "klient nasz pan" i szanujący się barman przede wszystkim nie powinien o tym zapominać, jednak tym, czemu należy poświecić chwilę zastanowienia jest różnica pomiędzy Kamikaze i Cosmopolitan. Ta cienka czerwona linia łącząca te dwa koktajle to chlust soku żurawinowego. Patrząc na receptury obu koktajli zauważymy, że różnią się one wyłącznie tym jednym składnikiem i to dodanym w małej ilości. Sekret sukcesu Cosmo nie leży w związku z powyższym w jego smaku tylko w wyglądzie. Lekko różowy koktajl podawany w kieliszku koktajlowym udekorowany skórką z pomarańczy rzeczywiście wygląda pięknie, ale niestety smakuje przeciętnie.
Udział w serialu "Sex and the City" nie był jedynym wsparciem marketingowym. Ponoć Madonna została ugoszczona w nowojorskim Rainbow Room właśnie Cosmopolitanem, a serwującym barmanem był nie kto inny, jak Dale DeGroff zwany amerykańskim królem drinków. Wieść o nowym ulubionym koktajlu gwiazdy rozprzestrzeniła się z szybkością błyskawicy, a prośby o recepturę z taką samą szybkością leciały z powrotem do Dale’a. W jakim stopniu Cosmopolitan zawdzięcza swój sukces przypadkowemu marketingowi, a w jakim wyglądowi, niewiadomo. Tak czy inaczej, na pewno było największym hitem koktajlowym lat 90. i na stałe wpisał się w kanon koktajli klasycznych.
Sprawdź nasz przepis na Cosmo tutaj
Autor: Patryk Le Nart