via imgkid.com

- Whisky.
- Szkocka czy amerykańska?
- Obie i to razem.

Tradycjonalistom prawdopodobnie jeży się włos na karku na samą myśl o łączeniu ze sobą tak różnych odmian whisky. Oczywiście można spotkać w dyskontach produkty z ciekawym opisem w stylu: "a blend of Indian, European and American whiskies", ale są to produkty "stadionowe”, nie mające nic wspólnego z wysokiej klasy produktem. Jednak niedługo już będzie można spróbować mariażu odmian whisky w wykonaniu gracza z wyższej półki, a mianowicie Jima Beam’a.

Producenci whisky, podobnie jak producenci innych alkoholi, szukają możliwości pozyskania nowego elektoratu. Podobnie jak inni wypuszczają na rynek swoje wersje smakowe. Wśród producentów złotego trunku dominują wersje miodowe czy cynamonowe. Tworzenie wariantu smakowego poprzez dodanie zupełnie innego produktu, jakim jest inna whisky, to już dla niektórych może być zbyt wiele.

Poczekamy, zobaczymy.

Producenci w/w Bourbonu ogłosili, iż w połowie tego roku ukaże się produkt pod nazwą Jim Beam Dram, czyli klasyczny Bourbon z dodatkiem najwyższej jakości szkockiej whisky. Po za smakiem i ceną, ciekawi mnie jaką producenci pozostawia pisownię słowa whisky: amerykańską czy szkocką ;) ? 

Jim Beam Dram nie jest w ostatnim okresie jedynym, używając języka tradycjonalistów, „dziwolągiem”. Kilka lat temu rekordy popularności na wszelkiego rodzaju domówkach bił koktajl Mołotowa składający się z wymieszanych ze sobą wódki, „energetyka” i wina musującego. Prawdopodobnie popularność tej mikstury (bo na pewno nie efekty jej działania) skłoniły producenta wódki Absolut do wypuszczenia na rynek Absolut Tune, czyli wina musującego z „kopem”. Z punktu widzenia wielbicieli koktajlu Mołotowa znacznie to upraszcza sprawę procesu tworzenia mikstury.




Produktem, który na pewno nie zagości na naszych półkach sklepowych, lecz w rekach raperów lub w chińskich limuzynach, jest Grey Goose VX. Połączenie wódki i koniaku ubrane w piękną butelkę za 100 funtów raczej nie przekona rodzimych „aficionado”.
Wygląda na to, że w najbliższym okresie będziemy świadkami narodzin jeszcze wielu produktów powstałych z pomieszania rożnych alkoholi. Oczywiście tych markowych, bo Miksy spod znaku „kociołka Panoramixa” tworzy się u nas od lat, kilka razy w tygodniu, na co drugiej imprezie.

Autor: Patryk Le Nart